środa, 10 czerwca 2020

Dzięki Tobie chce mi się żyć. Nie przetrwać czy istnieć. Żyć.

S. J. Maas "Królowa Cieni"
Choć książkom Maas można zarzucić niemało, przyznać należy, iż Szklany Tron prezentuje historię interesującą i wciągającą. Moje relacje z tą serią jak dotąd opisać można było na sinusodzie – po zaskakująco dobrym pierwszym tomie, przeciętnej Koronie w Mroku oraz świetnym Dziedzictwie Ognia miałam jednak nadzieję, iż Królowa Cieni naruszy ową prawidłowość – niestety, złudną.

czwartek, 21 maja 2020

Są rzeczy, które ceny nie mają – raz utracone, są utracone na zawsze.

A. Sapkowski "Chrzest Ognia"
Czas Pogardy spodobał mi się na tyle, że bezpośrednio po jego lekturze sięgnęłam po kolejny tom wiedźmińskiej sagi. Intrygujące uniwersum, wartka akcja, wielowątkowa fabuła, zróżnicowani i szczegółowo wykreowani bohaterowie, świetnie napisane dialogi oraz niepowtarzalny klimat sprawiły, że dla Chrztu Ognia poprzeczka została zawieszona niezwykle wysoko. Podeszłam do tej książki z dużymi oczekiwaniami. I, z góry mówię – nie zawiodłam się.

niedziela, 17 maja 2020

Moralność pomaga nam tworzyć prawa, lecz nie pomaga nam ich stosować

H. Yanagihara "Małe Życie"
Nigdy nie czułam specjalnego parcia do przeczytania tej książki, a ostateczną decyzję podjęłam zupełnie spontanicznie. Za to zawsze miałam wrażenie, że to jedna z tych pozycji, którą niemal każdy czytał i uwielbia. W związku z tym moje oczekiwania były dość wysokie, lecz podchodziłam do Małego Życia z pozytywnym nastawieniem. Pozostawiła mnie zaś z mieszanymi uczuciami i mnóstwem wątpliwości, których rozwianie zajęło mi trochę czasu.

niedziela, 10 maja 2020

Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu

A. Sapkowski "Czas Pogardy"
Poprzez poprzedni tom cyklu o Wiedźminie oraz zbiory opowiadań Sapkowski udowodnił, że stać go na stworzenie intrygującego, pełnego detali świata, nakreślenie zawiłej, interesującej fabuły, wykreowanie bohaterów o realistycznych, unikalnych osobowościach przy jednoczesnym zadbaniu o konsekwencję oraz niepowtarzalny klimat. Teraz pozostaje nam tylko jedno pytanie - jak długo tak wysoki poziom można utrzymać? Przekonać się możemy jedynie poprzez lekturę Czasu Pogardy - a do tego z całego serca zachęcam.

poniedziałek, 4 maja 2020

Wojna to triumf konieczności

J. Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu” tom I
Pozornie fantastyka wydaje się gatunkiem pełnym możliwości  a mimo to nawet i na tym polu coraz trudniej o oryginalność. Miłośnicy z jednej strony polubili światy stylizowane na średniowiecze wzbogacone o elementy naturalistyczne i magiczne, z drugiej zaś pragną być zaskakiwani odmiennymi krainami  a nie każdego twórcę stać na takie pokłady unikalnych idei. Jarosław Grzędowicz poprzez pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu potwierdza z kolei, jak istotną rolę w przypadku tego gatunku pełni właśnie uniwersum.

sobota, 18 kwietnia 2020

Nadzieja rzecz krucha

K. Hannah "Zimowy Ogród"
Tytuły Słowik czy Wielka Samotność niejednokrotnie obiły mi się o uszy, często w otoczeniu komplementów i słów zachwytu. Z twórczością Hannah jednak najpewniej nie spotkałabym się w najbliższym czasie, gdyby nie Zimowy Ogród, który trafił do mnie dość nieoczekiwanie. Po przeczytaniu opinii oraz opisu (w tym przypadku zrobiłam to ostatni raz w swoim życiu; a niech was, spoilery!) zaczęła we mnie kiełkować nadzieja na naprawdę dobrą powieść, historię jednocześnie zajmującą i opowiedzianą pięknym językiem; z takim też nastawieniem podeszłam do lektury.

***

Miejsce akcji obejmuje dwie płaszczyzny - fizyczną i duchową. Hannah, łącząc przeszłość z teraźniejszością, bajkowy świat z okrucieństwem rzeczywistości, ukazuje dom, rozumiany przez każdego z bohaterów inaczej; konfrontuje dwie różne ze sobą kultury - rosyjską i amerykańską, choć tej pierwszej poświęca znacznie więcej uwagi. Wraz z biegiem historii przenosimy się do Leningradu, który okazuje się być kluczowym miejscem wydarzeń. Przedstawiając miasto z dwóch zupełnie różnych perspektyw nadaje mu niepowtarzalnego charakteru, czyniąc z niego krainę, w której magia przeplata się z rzeczywistością. Na uwagę zasługuje również sposób przedstawienia pozostałych lokacji, zwracający uwagę na ich piękno oraz wyjątkowość. Wszystko to stanowi tło dla opowieści o trzech kobietach, bliskich sobie, a jednak dalekich, których los na zawsze zmieni niezwykła, a zarazem tragiczna historia.

***

Losy wspomnianych trzech bohaterek łączą się z innymi historiami, kreując tym samym ich postaci. Sposób ich pokierowania sprawił, iż książkę można podzielić na dwie części - obyczajową oraz historyczną. Za powieściami z pierwszej kategorii niekoniecznie przepadam, mimo to postanowiłam dać jej szansę - i, niestety, na próżno. O ile z początku zapowiadało się nawet ciekawie, o tyle po kilkudziesięciu stronach nieustannie powtarzające się frazesy, przewidywalne oraz irytujące działania i decyzje bohaterów w połączeniu z przesadzonymi i sztucznymi dialogami wkraczały wręcz na granicę mojej tolerancji. Owszem, lubię, gdy akcja toczy się naturalnie i stopniowo nabiera tempa, lecz co za dużo, to nie zdrowo. Autorka skupia się tu przede wszystkim na relacjach rodzinnych, zestawia je z charakterem postaci, ich aspiracjami, wykonywanymi zawodami, przedstawiając tym samym problemy, z którymi borykamy się na co dzień. Mogło wyjść naprawdę dobrze, tymczasem całość okazała się momentami sztuczna i zdecydowanie zbyt rozwleczona. Jeden wątek, poboczny wprawdzie, został z kolej urwany, co również odbija się na całokształcie książki.
Wraz z nabraniem cech powieści historycznej, Zimowy Ogród zyskuje pod wieloma względami - tym razem przedstawiono historię wstrząsającą, poniekąd zapomnianą. (jako osoba, która edukację historii zakończyła na pierwszej klasie szkoły średniej przyznaję się bez bicia, iż o wydarzeniu tym nie słyszałam) Zarówno sama treść, jak i sposób jej ukazania najzwyczajniej robią wrażenie. Dostarcza emocji, lecz odpowiednio dawkowanych. Opowiedziana z perspektywy jednej osoby nadaje dramatyzmu, lecz dramatyzmu potrzebnego, bowiem tematów tego typu nie wolno spłaszczać i traktować po macoszemu - tak, jak to, niestety, uczyniono z zakończeniem historii. Pozostawia ono wiele do życzenia, jest niedopracowane, sprawia wrażenie pisanego na kolanie. Całość prezentuje się zatem bardzo nierówno - historia z potencjałem, który nie został wykorzystany.

***

Ostatnio zdarzało mi się trafiać na bohaterów, których osobowość wydawała się nie istnieć - nie budzili silniejszych emocji, po prostu istnieli, dopełniając fabułę. W Zimowym Ogrodzie dzieje się inaczej; główne bohaterki są nawet zbyt wyraziste - ich osobowości zostały aż nadto wyeksponowane, a poszczególne cechy charakteru zakrawają niejednokrotnie na skrajności. Rezultat okazuje się nieco sztuczny i może przyprawiać o irytację u odbiorcy. Niemniej jednak brakowało mi właśnie postaci wyrazistych, z charakterem, o których jestem w stanie powiedzieć coś poza opisem wykonywanych czynności, a w tej książce spotkałam się z całkiem miłą odmianą. Wykreowanie tak przerysowanych postaci możemy również odbierać jako zwrócenie uwagi na pewne ludzkie tendencje oraz zachowania, a także nakreślenie obrazu rodziny, lecz niekoniecznie trafia do mnie takie rozwiązanie.

***

Sugerując się definicją literatury pięknej, język pełni w pozycjach z tego gatunku funkcję estetyczną, co może zrodziło we mnie nadzieje dotyczące Zimowego Ogrodu. Niestety, moje oczekiwania nie zostały spełnione. Zdarzały się zdania, których struktura przywoływała na myśl opowiadania pisane w szkole podstawowej. Przewijające się w narracji kolokwializmy również ujmowały książce. Ponadto, dialogi bywały sztuczne, co wpłynęło na nierealność w przedstawieniu głównych bohaterek. Dość dobrze wspominam z kolei opisy - obrazowe, a jednocześnie nie zawsze banalne, świetnie wspomagające kreowanie świata przedstawionego.

***

Po Zimowym Ogrodzie spodziewałam się czegoś lepszego, lecz trudno uznać tę powieść za złą. Pewne aspekty zdecydowanie mogły zostać dopracowane, jednakże autorka zaciekawiła mnie na tyle, że zamierzam sięgnąć po inne książki wydane spod jej pióra. Ponadto, zaintrygowała mnie przedstawiona w powieści historia, tym samym skłaniając do dalszego zgłębianiu tematu. Uważam, że ocena 6/10 jest w tym przypadku jak najbardziej zasłużona.

***

"Czasami prawdę widać dopiero po usunięciu kolorów."

czwartek, 16 kwietnia 2020

Tylko głupiec nie wie, co to strach

P. V. Brett "Malowany Człowiek" księga I
Strach jest jednym z niewielu czynników, który do tego stopnia determinuje nasze życie, czyny i postanowienia. Mimo zapewnień i odważnych stwierdzeń nie ma człowieka, któremu nigdy nie wyszedłby naprzeciw. Wizja Petera V. Bretta to miejsce, dla którego mieszkańców ów strach wpisany został w codzienność; dla których obecność Słońca na niebie wyznacza granicę bezpieczeństwa, stałą i nieprzekraczalną nawet dla miłości. Trójka młodych ludzi zdaje sobie jednak sprawę, iż odwagą nie jest brak lęku, a panowanie nad nim. Stają przed szansą odmienienia świata, w jakim przyszło im żyć, lecz nie bez poświęceń.

czwartek, 5 marca 2020

Bo w każdym jest Chaos i Ład

A. Sapkowski "Krew Elfów"
Witajcie po dłuższej przerwie! Luty był dla mnie miesiącem, który zmienił wiele - zwłaszcza w mojej dziennej rutynie oraz podejściu do różnych rzeczy. (również do czytania) Nie było mnie także na Bookstagramie - niestety, mój telefon nie jest w najlepszym stanie; postaram się jakoś pogodzić ten fakt z prowadzeniem instagrama, lecz będzie ciężko. Ale nie to jest tematem dzisiejszego postu, zatem zapraszam na recenzję!

niedziela, 5 stycznia 2020

Nikt nie powiedział, że wolność jest łatwa

A. Ziemiański "Achaja" tom I
Pytając kogoś o polską fantastykę, możemy być pewni jednej odpowiedzi - Wiedźmin; z wymienieniem jakichkolwiek innych pozycji niejednokrotnie bywa ciężko, Ale, czy faktycznie na tym kończy się ów gatunek? Czy polskie fantasy jest warte uwagi, czy dorównuje pozycjom zagranicznym? Postanowiłam się przekonać, zaczynając od pierwszego tomu trylogii Achaja autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego.

***

Przenosimy się do królestwa Troy, sąsiadującego i zarazem nieustannie walczącego z cesarstwem Luan. Główna bohaterka - Achaja - to córka arcyksięcia Archentara, mimo swego intelektu i umiejętności niedopuszczona do objęcia po ojcu władzy. Przez podstęp musi zupełnie zmienić swe nawyki i przyzwyczajenia, odnaleźć się w zupełnie nowych realiach, odmiennych od tego, czego do tej pory doświadczała. 
Świat wykreowany przez Andrzeja Ziemiańskiego pozbawiony jest moralności i skrupułów. Drugiego człowieka można zabić, uprzedmiotowić, upokorzyć bez żadnych konsekwencji. Wyraźne są również różnice społeczne, dyskryminacja, brak równości. Elementy te dopełniają koncepcję marności i bezcelowości ludzkiego życia utrzymywaną przez całą powieść i jednocześnie nadającą jej charakteru oraz klimatu. 
Przedstawione elementy fantastyczne może nie okazały się aż tak liczne i rozbudowane, jak się tego spodziewałam, lecz autor wyraźnie daje do zrozumienia, iż wszystko dopiero rozwinie w kolejnych częściach, a treści przedstawione w Achai mają za zadanie nas do tego świata wprowadzić.
Jedyne, czego mi zabrakło, to aspekt kulturowy - przedstawione nam krainy może nie są z owych tradycji i obyczajów zupełnie odarte, aczkolwiek można było tę kwestię rozszerzyć, co z pewnością dobrze by się zaprezentowało.

***

Wydarzenia obserwujemy z trzech perspektyw, co daje nam dużo większy ogląd na życie ludzi z różnych stanów społecznych, pozwala przyjrzeć się obecnym wśród nich zwyczajom oraz strukturom. Dzięki nim książka jest różnorodna - od wątków wojennych, poprzez magię, naukę, aż do pełnej intryg polityki. Niestety, nakreślenie poszczególnych bywa nierówne - część rozdziałów czyta się z zapartym tchem i zainteresowaniem, inne z kolei przeciągają się, nie dając wyraźnego sygnału, do czego mają prowadzić i jakie jest ich znaczenie dla całości historii; lecz, ogólnie rzecz biorąc, książka raczej się nie dłuży, dobrze budowane napięcie czyni ją wciągającą aż do ostatnich stron. Za dość ciekawy aspekt uważam obecne w powieści historyzmy - mniej lub bardziej bezpośrednie. Dobrze wkomponowane w fabułę uświadamiają, iż fantastyka wcale nie jest tak oderwana od rzeczywistości, jak mogłoby się wydawać.

***

Zapewne każdy z nas wie, jak ogromną rolę odgrywają bohaterowie - mogą zarówno zniechęcić do czytania mimo niezłej historii, lecz także stać się jedynym powodem dla kontynuowania lektury. W przypadku Achai prezentują się oni nierówno - od tych, których bardzo lubimy, którym kibicujemy, przez takich, których przedstawia się jako innych niż wskazują na to ich czyny, aż do tych bez wyrazu, którzy pozostają nam obojętni i mogliby równie dobrze nie istnieć. Chociażby intelekt tytułowej Achai zdaje się nie mieć odzwierciedlenia w pewnych scenach. Mimo to główna bohaterka to postać, której przygody śledzi się z zaciekawieniem, chociaż scenę kradnie ktoś inny, równie ważny dla fabuły. Warto też zwrócić uwagę na bohaterów trzecioplanowych, a nawet epizodycznych - to ich czyny dopełniają świat przedstawiony, zwłaszcza zwyczaje i mentalność poszczególnych sfer społecznych.

***

Za największy mankament powieści uważam język - warsztat pisarza pełni dla mnie znaczącą rolę i może znacznie wpłynąć na końcową ocenę. Książka przepełniona jest wulgaryzmami, napisana stylem prostym, dialogi - momentami wręcz prostackim. Rzuciły mi się w oczy również zbyt liczne onomatopeje, dodatkowo niejednokrotnie narracja (trzecioosobowa!) przeplata się z myślami bohaterów, co wprowadza delikatny chaos - nie utrudnia odbioru, lecz trudno go zlekceważyć. Takowy styl pisania może służyć za odzwierciedlenie brutalnego, niehumanitarnego świata, lecz według mnie zostało to uczynione do przesady, nie trafia do mnie zupełnie takie rozwiązanie.

***

Moje pierwsze zetknięcie z piórem Ziemiańskiego z pewnością nie było ostatnim. Historia mnie wciągnęła, jestem ciekawa zarówno dalszych losów bohaterów, jak i rozwinięcia elementów fantastycznych. Z pewnością nie uważam pierwszego tomu Achai za powieść wybitną, lecz w pełni zasługuje na miano dobrej fantastyki, udowadniając przy tym, iż polska fantastyka jest warta uwagi. Miłośnikom gatunku z pewnością mogę ją polecić, co się zaś tyczy osób chcących zacząć swą przygodę z fantastyką - trudno powiedzieć. Cóż, wszystko jest względne, natomiast Achai z czystym sumieniem przyznaję ocenę 7/10.

sobota, 4 stycznia 2020

Zachwyty i rozczarowania 2019

Kolejny rok dobiega końca, zatem wypadałoby go podsumować. Nie zamierzam wymieniać wszystkich książek, które przeczytałam - to możecie znaleźć na moim Goodreads, Lubimy Czytać czy chociażby w podsumowaniach poszczególnych miesięcy. Chciałabym jednak z wami podzielić informacją, które książki zapisały się na stałe w moim sercu i w moim umyśle, a o których chętnie bym zapomniała. Jeśli któraś pozycja was zainteresuje, zostawię linki do recenzji, o ile takowe się pojawiły.

Najlepsze książki przeczytane w 2019
Wywarła na mnie ogromne wrażenie, ciężko mi było do czegokolwiek się przyczepić. Przypadły mi do gustu stosowane przez autora zabiegi językowe, sposób przedstawienia wojennych realiów, konfrontacja piękna z okrucieństwem, której rozwiązanie nie przychylało się zbytnio ani ku jednej, ani ku drugiej stronie. Jedna z niewielu pozycji, którą polecam każdemu.
  • Miecz Przeznaczenia, Krew Elfów
Klasyk, którego wstyd nie przeczytać - po zaznajomieniu się z kolejną częścią trudno mi się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Mnogość motywów i nawiązań, wielowątkowość, oryginalność, świetnie wykreowany zarówno świat, jak i główny bohater, a inne postaci dotrzymują mu kroku. Na czytanie Wiedźmina nigdy nie będzie zbyt późno, a ów fenomen nie wziął się znikąd.
A to książka, dzięki której uwierzyłam, że po obejrzeniu filmu/serialu powieści, na podstawie których został nakręcony, nadal mogą ekscytować i angażować w lekturę. Jak dotąd to najlepsza część Pieśni Lodu i Ognia, lecz mam szczerą nadzieję, iż kolejne prezentują się nie gorzej.
  • Labirynt Duchów
Książka, która zdawała się przejrzeć moje myśli i emocje. Zakończenie cyklu, który przedstawia niezwykłą historię, porusza wiele kwestii, niektóre wręcz zbyt znajome. Zapisuje się na stałe w świadomości; skłania do refleksji, nie tyle nad światem, co nad samym sobą. Nie mam jej nic do zarzucenia, co nie zdarza się często.
  • Drużyna(/Bractwo) Pierścienia
Po Hobbicie, którego czytałam jako lekturę w drugiej klasie gimnazjum, nie sądziłam, że twórczość Tolkiena spodoba mi się do tego stopnia. Nareszcie sięgnęłam po klasyka fantastyki i absolutnie tego nie żałuję. Śródziemie to najlepiej wykreowany świat, jaki przyszło mi poznać, a element ten jest dla mnie bardzo ważny w przypadku fantastyki. Mogłabym jednocześnie wychwalać tę książkę i bać się, iż jest tak dobra, że nie jestem godna jej oceniać. Muszę przeczytać kolejne tomy oraz resztę pozycji z tego uniwersum.

Największe rozczarowania 2019
  • Chłopiec w pasiastej piżamie
Tytuł znany każdemu, choć głównie ze względu na filmową wersję. Miało być poruszające, rozdzierające i tak też się stało, lecz za sprawą błędów rzeczowych i pewnych nielogiczności, które kładą się cieniem na zawartej w książce symbolice i przekazie.
Przeciętna, przeciętna, po stokroć przeciętna... Czy wspominałam już, że jest przeciętna? Żadne inne słowo nie oddaje aż w takim stopniu moich odczuć wobec tej powieści. Nic, co by ją wyróżniało, nic oryginalnego. Prosta, przeciągająca się historia, przewidywalne rozwiązania, bohaterowie, których losy nas zwyczajnie nie obchodzą. Po wielu zachętach z dużą dozą obaw wezmę się za tom drugi, lecz wcale mi się do tego nie spieszy.
  • To nie jest kraj dla starych ludzi
Miałam pisać recenzję - nawet na tym poległam. Po świetnej ocenie znajomego wiązałam z nią spore nadzieje, tymczasem zupełnie mnie nie zainteresowała - nie wiem, czy to kwestia gatunku, czy też (jak dla mnie) topornego wręcz stylu pisania, drętwych dialogów, zbudowanych na kilku cechach postaci, nieskomplikowanej fabuły. Wzbudziła we mnie jedynie obojętność. 
Chyba największe tegoroczne rozczarowanie. Zaraz po przeczytaniu miałam mieszane uczucia, gdy zaś emocje opadły, kolejne wady wyszły na jaw. Bardzo nie spodobało mi się przedstawienie kwestii obozów koncentracyjnych; tematyka wojenna nie została tutaj należycie ujęta, przez co znacząco traci a wartości. Sama fabuła jest za to dosyć prosta, a można było wiele kwestii rozwinąć. Liczyłam na coś, co wywrze na mnie jakiś wpływ, skłoni do refleksji, tymczasem równie dobrze mogłabym o tej pozycji zapomnieć.

***

Jak Wam minął rok 2019? Zrealizowaliście swoje plany czytelnicze? Mi niestety się nie udało, lecz w tym roku zamierzam bardziej się postarać. ;)
Czytaliście którąś z wyżej wymienionych książek? Co o ich sądzicie?
Jakie są z kolei wasze najbardziej i najmniej lubiane książki przeczytane w minionym roku?
Pochwalcie się koniecznie w komentarzach!

Kim ja się staję?

E. Dempsey "Anioł z Auschwitz"
Intrygująca i zarazem trudna tematyka, nawiązania do historii, wysokie i pełne zachwytu oceny - wszystko to sprawia, że na przeczytania Anioła z Auschwitz nie mogłam się doczekać, lecz moje oczekiwania bynajmniej nie były małe - miałam nadzieję na powieść odpowiednio podchodzącą do problemu, napisaną rzetelnie, zgodnie z rzeczywistym obrazem wojny oraz obozów koncentracyjnych, trzymającą w napięciu, poruszającą do łez. Czy debiut literacki irlandzkiego pisarza to sukces na skalę światową i książka przełamująca bariery, czy też przeciętna powieść spłycająca tematykę wojenną do elementu kultury masowej?