czwartek, 5 marca 2020

Bo w każdym jest Chaos i Ład

A. Sapkowski "Krew Elfów"
Witajcie po dłuższej przerwie! Luty był dla mnie miesiącem, który zmienił wiele - zwłaszcza w mojej dziennej rutynie oraz podejściu do różnych rzeczy. (również do czytania) Nie było mnie także na Bookstagramie - niestety, mój telefon nie jest w najlepszym stanie; postaram się jakoś pogodzić ten fakt z prowadzeniem instagrama, lecz będzie ciężko. Ale nie to jest tematem dzisiejszego postu, zatem zapraszam na recenzję!

***

Tego tytułu nie muszę chyba nikomu przedstawiać - jeden z największych polskich literackich sukcesów (na skalę światową), pierwowzór dla bardzo znanych gier, a wreszcie i serialu od Netflixa, który pokochały setki, a może i tysiące widzów. Dla niektórych jedyna seria książkowa, którą przeczytali z własnej woli. Na czym polega ów fenomen? Czy Wiedźmin faktycznie jest tak wyjątkowy, jak o nim mówią i piszą?

***

Słowiańskość? I tak, i nie. Czytając Wiedźmina niemal cały czas czułam klimat, który określiłabym jako coś... swojskiego? (przyznam się, że nie znoszę tego słowa, lecz jedynie ono ciśnie mi się na usta) Andrzej Sapkowski czerpie z przeróżnych kultur, łącząc je ze sobą. Na próżno szukać odpowiedników poszczególnych państw czy krain europejskich - inspirując się wieloma z nich, autor stworzył świat przedstawiony według własnej wizji, oryginalny, rządzący się swoimi prawami. Oto, co czyni go wyjątkowym. Wszystkie jego elementy są stopniowo dawkowane - czytelnik nie zostaje przytłoczony nadmiarem informacji i detali - każde opowiadanie, a w Krwi Elfów - każdy rozdział przybliża nam sekrety wykreowanych krain, co jeszcze bardziej zachęca do ich poznawania i zgłębiania. Na uwagę zasługują również stworzenia - elfy, krasnoludy czy smoki, których sposób przedstawienia różni się od tego, co utarte zostało w naszych umysłach. Sapkowski nie tyle odwraca wszystko o 180 stopni, co pozbywa się części schematów, by na ich pozostałościach umieścić swą wizję. Bezowocnym okaże się również doszukiwanie się odpowiednika czasu w naszych realiach - mamy do czynienia ze światem alternatywnym, którego stworzeniem nie każdy pisarz może się pochwalić.

***

Sapkowskiemu nie można również zarzucić nakreślenia nieskomplikowanej, banalnej historii. Rozdziały, choć trochę upodobnione do opowiadań, zachowują chronologię, lecz osobiście wolę, gdy ciąg przyczynowo-skutkowy pozostaje nienaruszony. Poruszone zostały zarówno osobiste kwestie bohaterów, jak i losy mocarstw dotkniętych wojną, wzbogacone o spiski oraz intrygi. Dodatkowo ma się wrażenie, iż historia rozwija się wraz z kolejnymi częściami, nieustannie wzbogacana o kolejne elementy. Zwroty akcji spotęgowano niestandardowo budowanym napięciem, co składa się na niezwykle angażującą fabułę. Nie zaznałam również powszechnie znanego i nielubianego uczucia, gdy to jedne wątki okazują się o wiele ciekawsze od drugich - cała powieść utrzymuje się na stabilnym, bardzo dobrym poziomie.

***

Geralt osiągnął już rangę postaci kultowej. Jako bohater dość wyrazisty zyskuje sobie zarówno sympatyków, jak i przeciwników - co zatem należy stwierdzić - nie jest bezbarwny, na co, niestety, cierpi sporo głównych postaci powieści. W połączeniu z otoczką tajemniczości staje się kimś, kogo z jednej strony zdajemy się znać aż za dobrze, z drugiej zaś - kogo cały czas odkrywamy - wszystko dzięki złożonej i pogłębionej osobowości. Podobnie - w mniejszym lub większym stopniu - dzieje się z dobrze znanymi nam Yennefer, Ciri czy Jaskrem, lecz także z tymi, którzy zostaną nam dopiero przedstawieni w Krwi Elfów - jak Triss Merigold czy Vesemir. Bohaterowie wykreowani zostali poprzez połączenie stereotypów z cechami do nich kontrastowymi. Mnogość, różnorodność oraz oryginalność postaci zasługuje zdecydowanie na pochwałę i nie tylko dopełnia resztę książki, ale wybija się również na tle całości
.
***

Istnieje pewne wąskie grono książek, których klimat się po prostu czuje. Efekt ten bardzo często zależy od warsztatu autora - a pod tym względem Sapkowski również nie zawodzi. Poczynając od dialogów, w które wpleciono staropolszczyznę, dodatkowo wzbogacono o dialekty oraz Starszą Mowę. Na plus zasługuje również ich niebanalność - niejednokrotnie stają się powodem do drobniejszych lub poważniejszych przemyśleń - w końcu pewne cytaty z Wiedźmina przytoczyć potrafi niemal każdy. O ile ogółowi daleko do wyrafinowanego języka, o tyle styl pisania świetnie komponuje się ze światem przedstawionym, tym samym nadając mu realizmu oraz przyczyniając się do kreowania wspomnianego klimatu. Opisy z kolei nie obfitują w porównania homeryckie czy zawierające symbolikę metafory, lecz ich obszerność jest idealnie dopasowana, nie tłumiąc przy tym treści utworu i odpowiednio działając na wyobraźnię czytelnika.

***

Mając za sobą kolejną książkę dotyczącą przygód Wiedźmina, mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, iż najważniejszym czynnikiem wpływającym na ich fenomen jest oryginalność, która wraz z biegiem lat uczyniła z serii ikonę popkultury. Krew Elfów bardzo przypadła mi do gustu, jako powieść wciągająca, a jednocześnie złożona i niebanalna. Moja ocena to 9/10 - wprawdzie zastrzeżeń praktycznie nie mam, lecz nie jestem w stanie uznać powieści za absolutny ideał.

***

"Tam gdzie dziś piętrzą się góry, będą kiedyś morza 
tam gdzie dziś wełnią się morza, będą kiedyś pustynie. 
A głupota pozostanie głupotą."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz