niedziela, 5 stycznia 2020

Nikt nie powiedział, że wolność jest łatwa

A. Ziemiański "Achaja" tom I
Pytając kogoś o polską fantastykę, możemy być pewni jednej odpowiedzi - Wiedźmin; z wymienieniem jakichkolwiek innych pozycji niejednokrotnie bywa ciężko, Ale, czy faktycznie na tym kończy się ów gatunek? Czy polskie fantasy jest warte uwagi, czy dorównuje pozycjom zagranicznym? Postanowiłam się przekonać, zaczynając od pierwszego tomu trylogii Achaja autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego.

***

Przenosimy się do królestwa Troy, sąsiadującego i zarazem nieustannie walczącego z cesarstwem Luan. Główna bohaterka - Achaja - to córka arcyksięcia Archentara, mimo swego intelektu i umiejętności niedopuszczona do objęcia po ojcu władzy. Przez podstęp musi zupełnie zmienić swe nawyki i przyzwyczajenia, odnaleźć się w zupełnie nowych realiach, odmiennych od tego, czego do tej pory doświadczała. 
Świat wykreowany przez Andrzeja Ziemiańskiego pozbawiony jest moralności i skrupułów. Drugiego człowieka można zabić, uprzedmiotowić, upokorzyć bez żadnych konsekwencji. Wyraźne są również różnice społeczne, dyskryminacja, brak równości. Elementy te dopełniają koncepcję marności i bezcelowości ludzkiego życia utrzymywaną przez całą powieść i jednocześnie nadającą jej charakteru oraz klimatu. 
Przedstawione elementy fantastyczne może nie okazały się aż tak liczne i rozbudowane, jak się tego spodziewałam, lecz autor wyraźnie daje do zrozumienia, iż wszystko dopiero rozwinie w kolejnych częściach, a treści przedstawione w Achai mają za zadanie nas do tego świata wprowadzić.
Jedyne, czego mi zabrakło, to aspekt kulturowy - przedstawione nam krainy może nie są z owych tradycji i obyczajów zupełnie odarte, aczkolwiek można było tę kwestię rozszerzyć, co z pewnością dobrze by się zaprezentowało.

***

Wydarzenia obserwujemy z trzech perspektyw, co daje nam dużo większy ogląd na życie ludzi z różnych stanów społecznych, pozwala przyjrzeć się obecnym wśród nich zwyczajom oraz strukturom. Dzięki nim książka jest różnorodna - od wątków wojennych, poprzez magię, naukę, aż do pełnej intryg polityki. Niestety, nakreślenie poszczególnych bywa nierówne - część rozdziałów czyta się z zapartym tchem i zainteresowaniem, inne z kolei przeciągają się, nie dając wyraźnego sygnału, do czego mają prowadzić i jakie jest ich znaczenie dla całości historii; lecz, ogólnie rzecz biorąc, książka raczej się nie dłuży, dobrze budowane napięcie czyni ją wciągającą aż do ostatnich stron. Za dość ciekawy aspekt uważam obecne w powieści historyzmy - mniej lub bardziej bezpośrednie. Dobrze wkomponowane w fabułę uświadamiają, iż fantastyka wcale nie jest tak oderwana od rzeczywistości, jak mogłoby się wydawać.

***

Zapewne każdy z nas wie, jak ogromną rolę odgrywają bohaterowie - mogą zarówno zniechęcić do czytania mimo niezłej historii, lecz także stać się jedynym powodem dla kontynuowania lektury. W przypadku Achai prezentują się oni nierówno - od tych, których bardzo lubimy, którym kibicujemy, przez takich, których przedstawia się jako innych niż wskazują na to ich czyny, aż do tych bez wyrazu, którzy pozostają nam obojętni i mogliby równie dobrze nie istnieć. Chociażby intelekt tytułowej Achai zdaje się nie mieć odzwierciedlenia w pewnych scenach. Mimo to główna bohaterka to postać, której przygody śledzi się z zaciekawieniem, chociaż scenę kradnie ktoś inny, równie ważny dla fabuły. Warto też zwrócić uwagę na bohaterów trzecioplanowych, a nawet epizodycznych - to ich czyny dopełniają świat przedstawiony, zwłaszcza zwyczaje i mentalność poszczególnych sfer społecznych.

***

Za największy mankament powieści uważam język - warsztat pisarza pełni dla mnie znaczącą rolę i może znacznie wpłynąć na końcową ocenę. Książka przepełniona jest wulgaryzmami, napisana stylem prostym, dialogi - momentami wręcz prostackim. Rzuciły mi się w oczy również zbyt liczne onomatopeje, dodatkowo niejednokrotnie narracja (trzecioosobowa!) przeplata się z myślami bohaterów, co wprowadza delikatny chaos - nie utrudnia odbioru, lecz trudno go zlekceważyć. Takowy styl pisania może służyć za odzwierciedlenie brutalnego, niehumanitarnego świata, lecz według mnie zostało to uczynione do przesady, nie trafia do mnie zupełnie takie rozwiązanie.

***

Moje pierwsze zetknięcie z piórem Ziemiańskiego z pewnością nie było ostatnim. Historia mnie wciągnęła, jestem ciekawa zarówno dalszych losów bohaterów, jak i rozwinięcia elementów fantastycznych. Z pewnością nie uważam pierwszego tomu Achai za powieść wybitną, lecz w pełni zasługuje na miano dobrej fantastyki, udowadniając przy tym, iż polska fantastyka jest warta uwagi. Miłośnikom gatunku z pewnością mogę ją polecić, co się zaś tyczy osób chcących zacząć swą przygodę z fantastyką - trudno powiedzieć. Cóż, wszystko jest względne, natomiast Achai z czystym sumieniem przyznaję ocenę 7/10.

7 komentarzy:

  1. O kurde, to już widzę, że chyba jednak wolałabym sobie odpuścić Ziemiańskiego - jestem bardzo wrażliwa na kiepski język. Prosty może być, ale jeżeli jest poniżej pewnego progu, to już się "jeżę" i męczę i determinuje to cały mój odbiór książki, więc mocno się muszę zastanowić nad tą Achają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj rozumiem, w tym przypadku niestety język nie dorównuje całej reszcie. Mimo wszystko mam nadzieję, że (o ile zdecydujesz się na lekturę) książka Ci się spodoba. :) Miłego wieczoru!

      Usuń
  2. Różne opinie słyszałam na temat "Achaji" ("Achai"?) i niestety większość nie była zbyt pozytywna, dlatego najprawdopodobniej odpuszczę sobie czytanie tych książek :/

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że "Achai", ponieważ inna seria z tego uniwersum zatytułowana jest "Pomnik Cesarzowej Achai". :)
      Z pewnością zajrzę na Twojego bloga!

      Usuń
  3. Czytałam sporo czasu temu i w sumie nie było najgorzej. Większe szmiry zdarzało mi się dostać w swojej ręce, "Achaja" do najgorszych nie należała, a bawić się przy niej dobrze bawiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie jest to dzieło najwyższych lotów, lecz tak, jak piszesz - dobrze się bawi przy tej historii. ;)

      Usuń
    2. Jak coś wyższych lotów chcesz, to proponuję Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza. :) Przepadłam na amen przy lekturze i do tej pory to mój numer jeden obok Wiedźmina Sapkowskiego. :D

      Usuń