piątek, 5 lipca 2019

Zapomnij o śmierci!

"Futu.re" - Dmitry Glukhovsky
Dmitry Glukhovsky kojarzony jest głównie z bestsellerowej serii Metro, która zapoczątkowała projekty Uniwersum Metro 2033 i 2035, a także stała się podstawą do stworzenia gry Metro Exodus. Ja jednak postanowiłam zacząć przygodę z tym autorem od innej powieści - Futu.re.
To nie jest książka, którą czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. To nie jest książka, którą możemy pochłonąć w jeden wieczór i o niej zapomnieć. To książka, którą czyta się ciężko, przez którą momentami należy brnąć, lecz to też książka, która niesie ze sobą niesamowite przesłanie i po której przeczytaniu nie będziemy tacy sami.
Nie ważne, w co wierzymy, skąd pochodzimy, jakiej jesteśmy płci, jaki mamy kolor skóry - wobec niej wszyscy jesteśmy równi. Śmierć nie wybiera i przychodzi po każdego. Uznawana za jedną z niewielu rzeczy nieokiełznanych jeszcze przez człowieka - a może jednak jesteśmy w stanie ją pokonać, uwolnić się od niej? Może istnieje receptura na coś, co uczyni nas wiecznie młodymi i nieśmiertelnymi?
Europa, XXVw. Cały kontynent (z wyjątkami - np. Rosja) stał się jednym, wielkim krajem zbudowanym z wieżowców połączonych licznymi liniami komunikacyjnymi. Ludzie od ponad trzystu lat nie wiedzą, czym jest śmierć, starość, choroba, brzydota - przepełniona ludźmi młodymi, pięknymi, nieśmiertelnymi. 
Jednakże w pewnym momencie miejsca zaczyna brakować, dlatego powołano oddziały zajmujące się kontrolą populacji - Nieśmiertelnych. Główny bohater służy jako jeden z nich.
Futu.re od początku uderza czytelnika - po pierwsze swoją wulgarnością i brutalnością, autor nie przebiera w słowach i nie sili się na eufemizmy, a znacznik +18 nie znalazł się na okładce przypadkowo; po drugie - światem, który działa zupełnie inaczej niż nasz, którego zasad z początku nie rozumiemy, a wraz z kolejnymi rozdziałami dopiero odkrywamy wszystkie jego mechanizmy. Ułatwiają to liczne fotografie, które dopełniają powieść i niekiedy wstrząsają. Istnieją zagorzali przeciwnicy takich zabiegów, jednak ja doceniam autora za jego pomysły i sposób przedstawienia świata setki lat po nas, które nie wydają się być przesadzone ani w jedną, ani w drugą stronę. 
Na plus należy również zaliczyć kreację bohaterów - nie tylko tych głównych, ale również na ogólne przedstawienie mentalności tych ludzi, ich moralności, sumienia i systemu wartości. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że utożsamiamy się z głównym bohaterem, przeżywamy jego rozterki, dylematy i wątpliwości, jakbyśmy sami stawali się uczestnikami przedstawionych wydarzeń. 
Fabuła książki jest dosyć złożona - nie od razu wiadomo, do czego dążą bohaterowie, nie zostaje podany jasno określony cel. Z początku ukazana jest profesja Nieśmiertelnego i proces przebiegania ich misji, a także drogę do sukcesu w owej "karierze". Następnie pozornie nic nie wnoszące wydarzenie odmienia wszystko o sto osiemdziesiąt stopni, obserwujemy zmianę człowieka, jego światopoglądu, stosunku do różnych ludzi i wartości oraz szukanie tego, co dotąd wydawało się zbędne, przeplatane retrospekcjami, które dopełniają dzieło i tworzą z niego spójną całość. Po "wgryzieniu" się w lekturę zakończenie nie pozostaje dla nas zagadką, przynajmniej wpasowuje się w resztę książki i nie odstaje od niej poprzez nielogiczne rozwiązanie.
Glukhovsky poprzez swój warsztat nadał powieści świetny klimat - tutaj dużą rolę odgrywa pierwszoosobowa narracja, która sprawia, że książka wydaje się chaotyczna, a nawet i trochę psychodeliczna. Utrudnia to niejednokrotnie czytanie, ale służy również za dopełnienie całości. Powieść nasycona jest też ironią, ukazującą nam cały ten z pozoru wymarzony świat jako klęskę ludzkiego gatunku, niektóre wypowiedzi z kolei potrafią rozbawić czytelnika, dzięki czemu nie jest ona jednolita. Mimo to dominuje nastrój dołujący, przytłacza nas beznadzieja sytuacji, tragedia i zatracenie pod przykrywką utopijnej krainy, do której zło tego świata nie ma wstępu.
Warsztat pisarza okazuje się również kłaść cieniem na całej książce. Poprzez niedokładne i mało obrazowe opisy nieraz ciężko wyobrazić sobie dane miejsce i sytuację. Często nie zostają też wyodrębnione przeskoki z rzeczywistości do snu, co może skutkować zagubieniem u czytelnika. I, jak już wspomniałam, momentami czyta się naprawdę ciężko, a chociaż fabuła nie ma być dla nas przyjemna, nie można przesadzić, powieść powinna być przystępna dla odbiorcy.
Najważniejszym elementem tego dzieła jest jednak przesłanie - autor uświadamia nas o celu naszego życia, ukazuje, co tak naprawdę nadaje mu sens. Przedstawia też zacieranie się granic między dobrem i złem, by w końcu dojść do tego, że ta granica nie istnieje. Pokazuje, co naprawdę czyni nas ludźmi, iluzję posiadania władzy, kruchość naszej egzystencji. I nie ważne, jaką wiarę wyznajemy, czym się kierujemy, co jest dla nas ważne - wobec tej pozycji nie pozostaniemy obojętni.
Moja całościowa ocena to 8/10, wynikająca z wspomnianego przeze mnie stylu pisania autora oraz tego, że nie zawsze potrafił on wywrzeć we mnie emocje, pozostawił ślad, ale mógłby on być nieco wyraźniejszy, tę książkę dało się napisać tak, by trudno było się o cokolwiek przyczepić.

A wy, czytaliście? Jak wam się podobała? Poruszyła do łez, czy może był to totalny niewypał? A może, jak w moim przypadku, czegoś zabrakło? Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach!

2 komentarze:

  1. Bardzo jestem ciekawa powieści - do Metra mnie nigdy nie ciągnęło, ale Futu.re mnie kusi i to bardzo. Ciekawi mnie ta narracja, o której wspomniałaś, bo jeżeli jest faktycznie taka mocna, to będzie też lepiej wczuć się w klimat książki. Z pewnymi oczekiwaniami podchodze do Futu.re :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęciłam i mam nadzieję, że ,,Futu.re'' ci się spodoba. ;)

      Usuń